Stał tam
codziennie, wpatrując się w ten sam punkt- wejście do sklepu,
rozsuwane drzwi i miejsce na wózki. Ludzie wchodzili, wychodzili,
wsiadali do samochodu i odjeżdżali. On tylko stał i obserwował-
ludzi, auta, bezdomne psy grzebiące w śmietnikach. Nie zwracał
uwagi na pogodę- nie przeszkadzał mu ani deszcz, ani śnieg, ani
słońce. Nie lubił tylko szyb wystawowych, więc się do nich nie
zbliżał. Tego dnia niestety zapomniał. „Wydaję mi się, że
mankiet mojej marynarki wywija się niepoprawnie” pomyślał.
Stanął więc przy jednym z ogromnych okien, w których odbijała
się cała ulica i ludzie. „Fakt. Zapomniałem” powiedział do
swojego nieistniejącego odbicia.